« powrót 08 listopada 2018

Izrael 2018 - dzień 8 (7 listopada)

Rano dwie grupy (polska i niemiecka) plus kilkoro uczniów izraelskich wyruszyły spod umówionego miejsca, czyli charakterystycznej wieży z zegarem na zwiedzanie najstarszej części dzisiejszego Tel Awiwu – Jaffy, która została założona ok. 6000 lat temu.

Przez wiele wieków był tutaj najważniejszy port regionu. Miasto było wiele razy burzone przez różnych najeźdźców (w tym Napoleona), ale zawsze jakoś powracało do świetności. Dzisiaj to bardzo modna dzielnica Tel Awiwu. Stojąc na tarasie widokowym, widzimy dwie części miasta – na południu historia, na północy nowoczesność: wieżowce, jak na Manhattanie. Zwiedziliśmy kościół pod wezwaniem Świętego Piotra z polskim akcentem – repliką częstochowskiej Czarnej Madonny. W malowniczej uliczce ze znakami zodiaku znajduje się  siedziba nuncjatury Watykanu ze skrzynką na listy, do której można wrzucać korespondencję do  papieża. Jednak nikt nie miał przy sobie papeterii, więc tego nie zrobiliśmy. Przeszliśmy też przez „most życzeń” z przytwierdzonymi do balustrady znakami zodiaku. Tradycja głosi, że należy położyć rękę na swój znak, pomyśleć życzenie zwracając się w stronę morza, a wtedy życzenie się spełni. Tak też (na wszelki wypadek) zrobiliśmy.

Pogoda była cudowna, więc po zwiedzaniu Jaffy poszliśmy na plażę. Woda kryształ i cieplutka (24 stopnie), lekkie fale, szum, lekka bryza, piaseczek i my! Gospodarze izraelscy dołączyli po południu, aby wspólnie spędzić z sobą ostatnie godziny w Tel Awiwie. Jutro przecież od rana do  Jerozolimy, a potem do domu…

Urszula Iwaszczuk

« powrót Drukuj

Czytaj również: